Poznań, 4 października 2022 roku
Słowo ministra prowincjalnego o. Leonarda Bieleckiego na uroczystość św. Franciszka z Asyżu
Drogie Siostry Klaryski!
Drodzy Bracia!
Niech Pan obdarza Was swoim pokojem!
„Przyszło na świat Słońce” – tak Dante Aligheri opisuje narodziny św. Franciszka (Boska Komedia, Raj, Pieśń XI). Wczoraj zaś przeżywaliśmy wzruszający moment upamiętniający zachód tego Słońca. Przywołajmy w pamięci te chwile kiedy odkrywaliśmy, że duchowość franciszkańska, jak jutrzenka, zapowiada nowy nie tylko dzień, ale konkretne lata naszego życia. Zgodziliśmy się przyjąć za swój ten właśnie bardzo określony styl postępowania. Model pewnego radykalizmu, który pozwala nam żyć w wolności i prawdzie, który jest naszą drogą do nieba.
Jakże łatwo radykalizm zamienić na kompromis, prawdę na dopasowanie się do okoliczności, a wolność na kosztowną przyjemność. A przecież w Regule niezatwierdzonej czytamy:
„Teraz zaś, skoro porzuciliśmy świat, nic innego nie mamy czynić, tylko spełniać wolę Pana i Jemu samemu się podobać” (1 Reg 22,9).
„Stąd też, bracia, strzeżmy się wszyscy bardzo, abyśmy pod pozorem jakiejś nagrody, pracy czy korzyści nie zagubili lub nie odwrócili naszego umysłu i serca od Pana. Lecz przez świętą miłość, którą jest Bóg, proszę wszystkich braci, tak ministrów, jak innych, aby usunąwszy wszystkie przeszkody i odrzuciwszy wszystkie troski i kłopoty, czystym sercem i czystym umysłem jak najlepiej służyli Panu Bogu, kochali Go, wielbili i czcili; bo tego Bóg ponad wszystko pragnie” (1 Reg 22, 25 – 26).
Nadmierny aktywizm i lenistwo, ta gangrena wdziera się w nasze wspólnoty infekując prawdziwą radość, życzliwość i piękno obranej przez nas drogi. Gdzie zatem szukać złotego środka? Oczyszczając nasze pragnienia i motywacje, pokornie stając przed naszym Panem. Nie brakuje nam do tego środków. Potrzeba głębokiego przekonania, że nasze życie ma również, a może i przede wszystkim, wymiar nadprzyrodzony, że nie można zrozumieć Franciszka, franciszkanizmu i ideałów, którymi chcemy żyć, opierając się na filarach świata, który porzuciliśmy, a który przedostaje się nie tylko za klauzurę, ale najpierw do naszego sposobu myślenia. Bez autentycznego otwarcia się na Ducha Pańskiego, nasze modlitwy będą tylko obowiązkiem, dni skupienia i kapituły jałowymi spotkaniami, habit kłopotliwym strojem, a pokój i dobro wyświechtanym, archaicznym hasłem.
Człowiek się zmienia. Doświadczamy tego na własnej skórze. Nie dziwią zatem słowa św. Pawła: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe” (Rz 12, 2).
Św. Franciszek pod koniec życia, kiedy przekazuje całe doświadczenie, zebrał braci i powiedział im: „Bracia, zacznijmy od nowa, bo do tej pory nic nie zrobiliśmy”. Widzimy, że potrzeba i nam, na nowo odnowić nasze myślenie, na nowo spojrzeć na własne życie, na nowo opowiedzieć się.
Jedno wiem i innych objawień
nie potrzeba oczom i uszom –
Uczyniwszy na wieki wybór,
w każdej chwili wybierać muszę.
Jeździec (Liebert, 1934)
Z serca, szczerze dziękuję, za to że odpowiedzieliście na Boże wezwanie. Dziękuję za Wasze codzienne zmaganie się o wierność temu co przyrzekliśmy. Jesteśmy tak bardzo różnorodni i zarazem tak bliscy sobie. Pan dał nam siebie, według sobie wiadomego klucza. Bądźmy Jemu za to wdzięczni.
Błogosławię Wam i modlę się za Was.
Pokój i dobro!
Wasz brat i sługa
Leonard Bielecki ofm