Pokój i dobro!
Barczewo. Monografia kościoła św. Andrzeja
W parafii św. Andrzeja Apostoła w Barczewie odbyło się spotkanie podsumowujące dotychczasowe etapy prac konserwatorskich, połączone z promocją książki o barczewskiej świątyni.
W publikacji „Kościół św. Andrzeja w Barczewie. Historia przekształceń zespołu franciszkańskiego” autor Piotr Samól z Politechniki Gdańskiej opisuje historię zespołu klasztornego i chronologię jego przekształceń oraz omawia przebieg kompleksowych prac konserwatorskich prowadzonych w latach 2018-2022, w których brał udział.
– Ta pozycja mówi o początkach kościoła, jego historii i wszystkich przebudowach, jak i prowadzonym obecnie remoncie – przybliża proboszcz o. Dawid Szulca OFM. Franciszkanin nie ukrywa, że opieka nad taką świątynią wymaga wielu wysiłków i nakładów. – Każdy, kto ma styczność z zabytkami, wie, że zawsze wymagają one uwagi. Jeśli zacznie się jakiś remont, to wychodzą kolejne sprawy. Tak też było i u nas – zauważa.
Kościół św. Andrzeja w Barczewie nigdy wcześniej nie doczekał się monografii. – Zapewne dlatego, że przez historyków był traktowany jako obiekt prowincjonalny, w którym niczego ciekawego nie ma – uważa Piotr Samól. – Tymczasem, dzięki temu, że franciszkanie uzyskali grant, możliwe było podjęcie kompleksowych badań. Tak trafiłem tutaj i byłem zaangażowany przez ostatnich sześć lat w prace przy świątyni – przybliża.
Podkreśla, że o wyjątkowości tego miejsca świadczy fakt, że jest to jedyny zachowany i rozpoznany gotycki kościół klasztorny na Warmii. – Struktura murów jest unikatem. Pokazuje i średniowiecze, przebudowę manierystyczną, i późniejszą barokową – wyjaśnia. Wskazuje na kaplicę Batorych. – To unikat dla całych Prus Królewskich – dodaje.
– Pracą historyka architektury jest ustalenie nowych faktów. Odkrycia, które przekraczają swoim formatem miasto i region, są powodem, dla których uznałem, że ten obiekt warty jest monografii – stwierdza Piotr Samól.
Prace konserwatorskie w kościele franciszkanów w Barczewie były wielkim wyzwaniem, nawet dla doświadczonych konserwatorów. – Pracujemy tu już ponad dziesięć lat – podkreśla Przemysław Gorek, konserwator dzieł sztuki. – Każde podejmowane zadanie na poszczególnych etapach było ogromnym wyzwaniem i niosło za sobą niespodzianki. Wydaje się, że wszystko wiemy o kościele, tymczasem odkrywaliśmy wiele rzeczy – wyjaśnia Gorek.
Uważa, że najtrudniejszym wyzwaniem były prace przy konstrukcji świątyni. – Groziło katastrofą budowlaną i konieczne było wzmocnienie fundamentów. Zakładaliśmy pale z zewnątrz i wewnątrz. Olbrzymie maszyny pod dużym ciśnieniem wlewały beton, który ustabilizował konstrukcję kościoła. Przez ostatnie dwieście lat mury były pościągane ściągami. Po pracach ściągnęliśmy je. Teraz nadzorujemy zachowanie konstrukcji – opisuje konserwator.
Przed ekipą jest jeszcze sporo pracy. – Czeka nas konserwacja całej nawy kościoła i jej wyposażenia. Otoczenie świątyni również dalej wymaga prac – podkreśla Przemysław Gorek.
Kościół św. Andrzeja w Barczewie jest jedyną zachowaną świątynią klasztorną na Warmii, której początki sięgają średniowiecza. Porzucone przez franciszkanów w połowie XVI w. założenie klasztorne zostało odbudowane staraniem kard. Andrzeja Batorego, bratanka króla Stefana. – Mamy wiele cennych historycznie rzeczy. Z pewnością warto zobaczyć cenotaf Batorych dłuta Willema van den Blocke, który jest ewenementem nie tylko na Warmii. Od dwóch lat trwają jego prace konserwatorskie – przybliża o. Szulca. Wymienia stalle, odnowiony główny ołtarz i boczne ołtarze, ambonę i podziemną kryptę, którą można zwiedzić.
Za: Gość Niedzielny – Posłaniec Warmiński
Foto: Adam Borejszo